TREN II (CZARNE JEST CZARNE)

Miłość przyszła w czarnej szacie: chuda, smutna, pomarszczona
I przez głowę myśl mi przeszła, że ta miłość chyba kona?
Śmierć stanęła w białej sukni na męża mnie prosi.
Przyszłość w Twoich leży rękach. Bierz mnie. Możesz kosić.

TREN III (NIE TERAZ)

Słońce, jak befsztyk wstaje krwawy
Z serca do mózgu prawda dociera,
Że słowa, które znaczą: „Nigdy”,
Brzmią wciąż kłamliwie, że…:”nie teraz.”