EL DESEO (PRAGNIENIE) SKLEJANY

Każdą godzinę chciałbym mieć i minutę.
Jedną całością pragnę być, jak klamra z butem.
Jak nóż z widelcem, a aktor z rolą,
Jak polski naród z wieczną niedolą,
Jak dziad z obrazem, renta głodowa,
Kościół z Maryją, jak z radiem słowa,
Jak ciało z duszą, z żelazkiem dusza,
Taniec z muzyką, z grzechem pokuta,
Jak skrzydła z lotem, lekkość z motylem,
Jak ziemniak z solą – chociażby tyle.
Ja właśnie z tobą tak pragnę być.
Nierozerwalnie z wczoraj na dziś.
I z dziś na jutro, każdego dnia.
Nic niech nie dzieli i niech tak trwa.

KOSMICZNIE (ODLECIANY)

Łapię odbicie twego spojrzenia w mlecznej szybie.
Łapię się na tym, że chcę z tobą nawet w grzechu.
Łapię się na tym, że w twą stronę pragnę wybiec.
Łapię też parę, która się skrapla przy oddechu.
Łapię twój uśmiech w połyskujących soplach lodu.
Łapię się na tym, że z tobą każdej chcę godziny.
Łapię krok lekki na posypanych stopniach schodów.
Łapię pod rękę, bo to uwielbiam, gdy tak chodzimy.
Łapię się na tym, że dzień bez ciebie jest stracony.
Łapię promyczki, które się rodzą z twojej mowy.
Łapię ten zapach, który niestety jest ulotny.
Łapię się na tym, że świat mój czynisz odlotowym!

PRZESPACEROWANY

Spacer bez ciebie spacerem nie jest,
Gdy w mojej głowie pełny tkwi rejestr
Całusów czułych, każdej pieszczoty.
Twój cień majaczy, lekki, jak motyl.
I Szukam śladów wśród kropel rosy,
Gdy melancholią ptaków odgłosy…
Wciąż w szumie liści słyszę twe słowa…
Wiem, że cię nie ma, lecz moja głowa,
I moje serce pragną przywołać
Tamtą migawkę – spokoju połać,
Wielkie rozkosze z tobą bywania,
Żeby zapełnić pustkę czekania.
Spacer bez ciebie nie jest spacerem…
On szczęśliwości tylko wspomnieniem.

DROŻNY

Z miłością godzę się na cierpienie, co tęskną myślą żyły podcina,
A miłość pędzi, jak strumień światła, i nic nie zdoła jej powstrzymać.

ETERYCZNY

Wierszem każda jest literka,
Która w jasność oczu zerka,
I odbija się znów echem,
Tych radosnych ust uśmiechem.
Wtedy wiem, że warto pisać,
Dla wyrazu twego lica.
Wierszem każda jest literka,
Która w oczu błękit zerka,
I rozpala w sercu ogień,
Bym mógł głębiej gościć w tobie.
Tak powstaje wierszyk nowy,
Ku radości twej osoby.

(Z LOSEM) NIEPOGODZONY

Och, chociaż z nieba musnąć cię wzrokiem,
Błękitnym szczęścia stać się obłokiem,
Który z gór spłynie strugą powodzi,
By zgrabne ciałko twe lekko chłodzić.
Pieścić, kroplami docierać wszędzie,
Wpłynąć wilgotnie, gdzie nikt nie wejdzie…
Sunąć po plecach… w dół … tam zagościć.
Moja jedyna – nie chcę już pościć…
Och, móc przenikać przez czarne chmury,
Szarości życia rozbijać mury.
Tęczą być barwną, po każdej burzy,
Kolorów sprawnie paletą służyć,
I sny malować na wonnej łące…
– Wszystkie odcienie, kwiaty pachnące,
Jasności twojej dodać blask słońca…
Moja jedyna, piękna, gorąca…
Och, móc być słońcem, i radość nosić,
Uśmiechów cały przytargać koszyk.
Serce ogrzewać w poranka chłodzie.
Ciepełkiem nowy dać szczęścia bodziec.
Nawtykać piegów w śmiejącą buzię,
– To jest cudowne, bardzo to lubię…
Smyrać promykiem, po piersi szczycie…
Moja jedyna – mieć takie życie…
Och, móc być wiatrem, do ucha nieść ci
Najcudowniejsze miłosne pieśni.
Podmuchać chłodem, kiedyś w rozpaczy,
Bo ogniem złości ktoś cię uraczył.
Lizać za uchem wichru szczebiotem,
Potem po szyi, a zaraz potem…

WYSSANY (SPRAGNIONY PTASIEGO MLEKA)

I znów cierpię, a świat płynie monotonnie w dal znużony.
Czuję mego szczęścia bliskość, lecz nie mogę go dogonić.
Gdzie horyzont miga punkcik – złudna lśni fatamorgana.
Chwytam w palce wiatru powiew – szczęście z rankiem się oddala.
Daje wiedzę, jak wygląda, znam smak mleka, ale potem…
Znów zostaje beznadzieja, znów czekanie, znów tęsknoty.
I znów cierpię klnąc na ciszę swe marzenia senne gonię,
Lecz to fikcja, bo tak pędząc toczę koło, w miejscu stoję.
Tylko czasem – wciąż na moment – cień w ramiona się zaplącze…
Słyszę wówczas świerszcza skrzypce, żab kumkanie – wiosny koncert.
Wtedy ciemność najczarniejsza od jej pieszczot blasku pełna,
A w pieszczotach szepty czułe, uczuć pożar, ciała jedwab.
I nie myślę, co gdzie było, o przyszłości – tym, co potem.
Jest mi dobrze. W gwiazdach, niebie i odeszły gdzieś kłopoty.
Mija chwila – biegacz sprinter sterydami nakręcany,
I nadchodzi nowy ranek – tak przeklęty, tak niechciany.
Ja znów cierpię, a świat płynie monotonnie w dal powoli…
Wierzę w siebie, naszą miłość – chcę i będę szczęście gonił.

POCHWALNY

Gra w duszy twa dobroć piosenkę,
Jej tony radosne i wdzięczne,
Bo jesteś jak z biblii cytaty,
Że trudno doszukać się łaty.
Gra w sercu ma miłość piosenkę,
Tak dobrze cię trzymać za rękę,
Tak dobrze cię tulić w ramionach
Niewiasto moja wyśniona.
Gra w głowie twój obraz piosenkę,
Och gdybym opisać mógł dźwiękiem
To, jak mnie bardzo podniecasz,
Tyś z kobiet najbardziej kobieca.
Gra cisza piosenkę o Tobie,
W mej duszy, i sercu w mej głowie…
Obrazy i wszystkie te chwile,
Tak zwiewne jak życie motyle.
Gra dzięki tobie muzyka,
Bądź ze mną na wieki nie znikaj!
Gdy znikną miłości twej słowa,
To cisza nastanie… Grobowa.

CIERPLIWY LAS (LEŚNY)

Ile razy tu chodziłem przez ten las?
Ile żali już usłyszał, ile skarg?
Ile razy tu kroczyłem w świetle gwiazd?
Ile razy się potknąłem? Nie wiem sam.
Ile razy jeszcze będę musiał wrócić tu?
Ile razy zniesie to spragniony mózg?
Ile razy? Tyle ile starczy sił.
Ile razy? Tyle ile trzeba, by z nią być!

BŁAGALNY (W TOBIE)

Chcę być twojej codzienności Mikołajem.
Będę grzechu jabłkiem – ty bądź rajem.
Jeśli będziesz statkiem – chcę być sterem.
Jeśli ty jedynką staniesz – będę zerem.
Jeśli będziesz słowem cudnym – ja literką.
Jeśli ty słoikiem – ja w nim denko.
Jeśli ty powietrzem – to ja tlenem.
Jeśli tyś ekstazą – ja spełnieniem.
Jeśli będziesz chmurką – spadnę deszczem.
Jeśli będziesz drogą – ja jej metrem.
Jeśli będę kroplą – ty bądź wodą.
Chcę być miła w tobie. Chcę być z tobą.
Będę wszystkim: dziadem, czy obrazem,
Pchłą, psem, byle w tobie. Byle razem.