DOROTCE – MUSZENIE

Właściwie nie wiem czemu to piszę,
Czy ci potrzebny bukiet mych życzeń?
Ale tak chciałbym, żebyś wiedziała,
Że choć ma głowa niedoskonała…
Ciągle pamięta niektóre daty
Na co dowodem przesłane kwiaty.
No i ten wierszyk, jak zawsze szczery
Choć jestem nikim, to bez kozery
Zawsze Ci szczęścia będę życzył,
By twój horoskop był zawsze byczy,
I z życia, jak dobry torreador
Byś wyszła z całym tyłkiem i twarzą.
Twarz, aby uśmiech kwiecisty zdobił
Dla czasu byś nie była, jak „Bobi”,
Pieniądz na wszystko by Ci pozwalał,
By nic nie burzył, a wszystko scalał,
Dzieciaki niechaj rosną w siłę
Na smutki, troski lejąc jodynę,
A Ty, jak anioł bądź wniebowzięta,
Taką Cię zawsze będę pamiętał…

BEATCE

W zimowej smudze,
Kurzu i brudzie,
Wśród wzlotów i upadków
Nadeszła data
Nie końca świata
Dziś rodzi się Beata!
Raczej Beatka,
Bo taka gładka
I dobrze ułożona,
Zawsze doradzi
Szczerze – nie kadzi;
Kumpelka wymarzona.
Niby trzynasty,
A dzień tak jasny
Perełka – rzekłbyś nawet.
Miło i ciepło,
Na sercu lekko,
Gdy w głowie bywa szarzej.
Więc w dniu urodzin
(nie powiem, których,
żeby nie dostać
przypadkiem bury)
Samych słonecznych
Dzionków ci życzę,
Jeszcze dołączam do
Moich życzeń:
Skromnego kwiatka,
(Zwłaszcza przy tobie.)
No i szampana
Tobie na zdrowie!!!

BEATCE

Jestem dzisiaj tak daleko, choć o kroczek tylko stoję,
Nie mam jakoś na nic czasu, swe miłosne toczę boje.
Lecz o Tobie wciąż pamiętam, bo przyjaciół nie mam wielu,
Więc Beatko w dniu tak ważnym spróbuję nie mijać celu.
A tym celem są życzenia, które piszę dziś z mozołem,
Rymy ciężko się składają, jakby mnie łamano kołem,
Ale jesteś w awangardzie, więc tradycji zadość czynię
I zaczynam od początku; Beatce, miłej dziewczynie
Życzę na dzień dobry zdrowia, ono zawsze jest w potrzebie,
Byś wiedziała co to szczęście i w siódmym wciąż była niebie.
W radzie miejskiej… Czy poważnie? Jeśli tak, to trzymam kciuki,
Rozjaśniłabyś krajobraz zagłuszając stare tłuki.
Finansowo nie zaznała najskromniejszych ograniczeń,
A samochód jakiś lepszy nie był tylko w sferze życzeń,
W pracy byś układy miała bezstresowo wręcz bajkowe,
A gdy już do domu wrócisz od kłopotów wolną głowę,
Myśli aby krążyć mogły po orbitach tych wybranych,
I najbardziej nierealne niech się zawsze ziszczą plany…

DOROTCE

Zamiast kwiatów kilka liter w poniewierce,
Którym sens próbuje nadać moja głowa, dłonie, serce…
Lecz czego Ci życzyć, kiedy już wszystko powiedziane?
Może tego o czym marzysz? Pozytywnych niespodzianek,
Żeby bóle omijały twoje piękne ciało, dusze,
By w poziomie była deska, na blacie nie znalazł okruszek.
Dzieci się nie przeciągały, a przynajmniej nie przy stole,
I byś w pracy całkiem nowej nie stała się od ksiąg molem.
Żebyś mogła spać spokojnie najczarniejszej nawet nocy,
By do walki z szaleństwami zawsze wystarczało mocy,
Żeby łezki nie płynęły po Twych delikatnych liczkach,
I pod ręką by leżała z czekolad gorzkich tabliczka.
Zawsze byś w potrzebie miała oddanego przyjaciela,
By pogody Twego ducha nikt się zepsuć nie ośmielał,
Żebyś była tak radosna, jaką w myślach Cię pamiętam,
I by co dzień, nie raz w roku była data Twego święta.
A na koniec jeszcze dodam, że co zechcesz to uczynię…
I że jeśli czegoś pragniesz w karocę przemienisz dynie.
W dniu imienin, w dniu tak ważnym chcę darować ci w prezencie
Tylko siebie tak, jak stoję… lecz czy będę miał dziś wzięcie?

JACKOWI

Trudno co roku życzenia nowe
Pisać gdy ma się tę samą głowę.
Bo wszystkie słowa wypowiedziane,
A nowe siałyby tylko zamęt.
Jednak spróbuję mój przyjacielu
W tych starych słowach, słowach niewielu
Zebrać do kupy myśli w nieładzie.
Ty wiesz, że mówię szczerzę nie kadzę.
Życzę nam wszystkim byś się nie zmieniał,
A Tobie życzyć chcę powodzenia
I aby wszystkie Twe ideały
Choć archaiczne jednak przetrwały.
Byś mimo przeciwności losu
Miał wokół grono wiernych osób
Które stać będą obok jak skała
Choćby sytuacja się zapętlała.
Tak jak Ty w świecie swoich bliskich
(Wciąż udowadniasz żeś nie jest śliski)
Mógł na pomocne liczyć dłonie.
Nie zaznał co to rozpaczy tonie.
By rzeczywistość skała stabilna,
Piwko spienione, a wódka zimna.
Za prace aby były pieniążki
I by nie brakło czasu na książki.
Dom nie uświadczył wojen domowych.
Do tańca zdrowe gotowe nogi
I byś się więcej nie rozczarował,
Gdy zaplanujesz że chcesz budować.
By wszyscy za Tobą stanęli murem
I zaśpiewali dziś zgodnym chórem…
Chór: Sto lat!!!

AGNIESZCE

Szósty luty, niby zwykły dzień, jak co dzień.
Zim nie lubisz choć się urodziłaś w chłodzie.
Bo to o tym fakcie rymów kilka ułożonych
Prosto z serca z, której by nie zajrzeć strony.
Jestem szczery takim człekiem już zostanę…
Przewodnikiem być chcę, dać to co nieznane.
Być podporą, kiedy się podeprzeć trzeba
I ostatnią kromką się podzielić (życia) chleba.
Mym marzeniem i dążeniem też zostaje
Aby z Tobą rajskie i te bliskie zwiedzać gaje.
Wciąż trwa zima ja doczekać się nie mogę,
By pod rękę ruszyć razem zwalczać trwogę…
Choć tak trudno znów zaufać ufać trzeba
Szans mam mało lecz przychylić chcę Ci nieba.
Znam cię nieźle ale chciałbym jeszcze lepiej.
Choć na pamięć znam, co kupisz rano w sklepie.
Który teatr jest teatrem ulubionym,
Wiem w tramwaju z której musisz siedzieć strony,
I potrafię w ciemno trafić jakie jasne pijesz piwo…
To wiem jeszcze, że nie lubisz rzucać grzywą.
Gdy coś drażni oj potrafisz spojrzeć krzywo.
I że w sądach starasz się być sprawiedliwą.
Choć na zimną oschłą chcesz się wykreować
Jesteś ciepła, wręcz gorąca choć to chowasz.
Drżysz o bliskich. miła, czuła, przebojowa…
Nie przesadzę jeśli dodam odlotowa.
Może nieraz zbyt nerwowo reagujesz…
Pomyśl czasem. nie za wiele ryzykujesz?
Jesteś lotna wielka i nie myślę tu o wzroście…
Słodka bardzo, że chrupać Cię nawet w poście.
Jeszcze piękna – temu nie da się zaprzeczyć.
A spojrzeniem czynisz, że mówię od rzeczy.
Lecz do rzeczy przejdźmy do meritum sprawy,
Więc życzenia abyś mogła bez obawy
Głosić prawdę tak jak tego potrzebujesz,
Abyś też poczuła, bicie serca jak ja czuję..
Do pływania żebyś sprawnie się zebrała
I spokojna abyś była, w głos się śmiała,
By cierpliwość twym kolejnym stała się atutem
A zakupy nie musiały służyć za odtrutę.
Praca nowa dobrze płatna bezstresowa,
I pieniędzy by nie chciało Ci brakować,
Jeszcze wiara, aby nigdy Cię nie opuszczała
A niesnaskom byś powiedzieć mogła wara
Właśnie tego Aguś w dniu urodzin Tobie życzę
I buziaczki chcę dołączyć do tych życzeń.

BEATCE

Marzec, jak ten czas szybciutko leci
Dzień trzynasty, chociaż wczoraj ledwo trzeci.
Ale mnie dziś tamten trzeci nie obchodzi.
Mnie obchodzi dzień Beatko Twych urodzin,
Bo chcę bukiet utkać z myśli i skowronków,
Z ciepłych słówek i rozkwitających pąków.
Wszystkich świętych też zapędzić do roboty,
Byś balować mogła od niedzieli, do soboty.
A właściwie czego jeszcze mogę życzyć?
Niech pomyślę… Gdy Cię hałas znuży morza ciszy
By po głowie nie chodziły zbędne kilogramy,
I by ciepło było w domu, jak w Łodzi u mamy,
By energia Cię wewnętrzna mocno rozpierała,
A gdy chęć się przyjdzie zdrzemnąć, abyś spała.
By Twój urok osobisty nigdy nie przygasał,
Z materialnych roszczeń, aby pełna była kasa.
Niech wycieczka zagraniczna będzie jawą,
A stów kilka lekką ręką wydać żadną sprawą.
I tak skończę, choć wiesz, życzę Ci o wiele więcej
Tylko dobrze! Ściskam ciepło i całuję ręce!

BOGDANOWI – A CO?

Jak dotąd piszę moim najbliższym,
By się spełniło, co im się przyśni,
Żeby im zawsze najlepiej było,
Nie zapomnieli co to jest miłość.
A dzisiaj moje są urodziny.
Właśnie tu, teraz i tej przyczyny…
A co tam. Sam sobie życzył będę,
I myślę, że nie będzie błędem,
Gdy się dowiedzą znajomi moi
Czego dziś pragnę, co mi się roi.
Więc życzę sobie w pierwszym rzucie
Z „Malwinką „ bardzo wielu uciech,
By była zdrowa, by los ją gładził,
Ze złośliwością nie przesadził.
Jej usta w uśmiechu aby kwitły,
By były słodsze niż owoc wiśni,
Blask, aby z oczu nigdy nie znikał,
By nie gościła w sercu Arktyka…
Ada, by trochę dorośleć chciała,
Zachcianka każda, by się spełniała,
Aby osoby najbliższe moje,
Wewnętrznych nie toczyły wojen,
I wszędzie zawsze o każdej porze,
W opiece aby tkwiły Bożej.
Fartu by miały co dzień bez liku,
I żadnych nieszczęść, bólu ni krzyków.
By wciąż wspaniali tak przyjaciele,
I w dni powszednie mieli niedziele.
A szare sprawy finansowe,
Trzymały z dala od stresów głowę.
Bym tak, jak dotąd mógł na nich liczyć,
Ich nerwów nie potrzebował ćwiczyć,
I nadal miał przytulną przystań,
Lecz bym nie musiał z niej korzystać.
W pracy by było pracowicie,
Lecz bez przesady. Beztroskie życie.
Renata, aby nie osiwiała,
Gdy horda się tu zwala cała.
Telefon zawsze by odpowiadał,
Z mym szczęściem bym się mógł nagadać.
Me długi aby anulowano.
Ona, by była w każde rano.
Rodzinka ciut się od stresowała,
By ucichł, tak zbyteczny hałas.
Nogi, by wreszcie zdrowo mnie niosły,
Aby nie było końca tej… wiosny.
Muzyki wokół wciąż przybywało.
Powiedzcie sami, czy to jest mało?

AGNIESZCE

Ale jaja, ze wzruszenia szczypią oczy
Choć nie dyngus, tylko święta wielkiej nocy
Dnia wielkiego, bo dziś Twoje imieniny
Więc byś miała wokół wszystkie witaminy,
Wiosną ciało z duszą w zgodzie żyło
I marzenie to najskrytsze się spełniło.
By rodzina mile Cię rozczarowała,
Ty bez lęku z wzajemnością zakochała.
By najbliżsi nie zawiedli zaufania,
I wciąż słodko, czarująco byś pachniała.
Tak radosna pozostała aż do świtu
Najdrobniejszych byś nie uświadczyła zgrzytów,
Znaczy – stresów. By Cię nie bolała głowa,
Byś została jaka jesteś… Odlotowa!!!

AGNIESZCE

Życzenia – początek już gotowy
Agnieszko, przychodzi mi do głowy,
Że życzę, ale jakby sobie,
Więc to co myślę zaraz wypowiem.
Holandia w depresję by nie wpędzała,
Tęsknota w głowę nie uwierała,
A po powrocie byś pamiętała,
Że pragnę duszy, nie tylko ciała.
By las był bliżej, a ja… jeszcze,
Bym dawał Ci rozkoszy dreszcze,
By nerwy były, jak ze stali,
A czas na dłużej mógł nas scalić
I by w tym nikt nam nie przeszkadzał
To pisząc myślę rodzinki władza.
Byś była piękną, jak co dzień widzę,
Aby nie było mowy o wstydzie.
Byś miała pewność stuprocentową
Mogła wymówić magiczne słowo.
By me Słoneczko nie pochmurniało,
Z każdej opresji byś wyszła cało,
Aby na żywca nie brakło czasu,
A na dokładkę oliwek, lasu.
Kubę z marchewką, jeszcze brzoskwinią.
Dobrze pamiętam? Byle nie z dynią?
Dziur też nie szukaj jeśli ich nie ma,
I częściej przychodź do mnie niż wena.
Rozmawiać bym się, jak chcesz nauczył,
Abym bezsennych nocy nie zwłóczył.
Dbaj o swe zdrowie, a mnie o ciebie,
Dbać pozwól byś była, jak w siódmym niebie!