BEZ PODTEKSTÓW

Bywa, że szczera prawda, to jeden wielki blef,
Myślisz, że świeci słońce, a z nieba leje deszcz.
I widzisz idzie człowiek – nie człowiek, ale zwierz
No przyjrzyj się uważnie – to zwykła świnia jest.
Nie zawsze, to, co widzisz, to jest to, co jest.
Czasami myślisz suka, a to jest bez jaj pies.
Nie zawsze ten, co się uśmiecha, to przyjaciel twój,
Czasami z przyjemnością wbiłby w twe plecy nóż.

JA Z POD-(ŁODZI)-RÓŻY

Noc tak późna, za oknami czarna dziura,
Sen przyjść nie chce, chwytam w swoje ręce pióro.
Tych słów kilka nabazgranych krzywym pismem gdzieś z podróży.
Hieroglify – byś wiedziała, jak bez ciebie świat mnie nuży.
Żebyś czytała, że ja tęsknię, pragnę, płonę,
I byś czekała, że przytulę twoje dłonie.
Ja przybędę – pewnie z małym opóźnieniem,
Lecz poczekaj, bym w twym sercu miał schronienie.