PODRÓŻ KLASĄ BYDLĘCĄ

Blady świt; W pociągu zwanym życiem rozpieram się.
Czas pędzi naprzód; pociąg znów spóźniony jest;
Szyny turkoczą niedbale; Sceny migają mijane:
Dzieci, piękne kobiety, które kiedyś kochałem,
Kumple od flaszki i przyjaciele,
Tych oczywiście kilku, niewielu,
I dalej praca, sen, sensu brak,
Wypłata, kasa, zdrada i fałsz,
Znów mdłe uśmiechy, kolejne łzy,
I coraz więcej miniętych dni…
Stacji nieważnych było tak dużo,
Życie monotonną jest podróżą.
Los raczej karał, nagrodził czasem,
Tymczasem łąki, pola za lasem…
Mój pociąg znów zmylił drogi życia.
W oddali światło; Chyba bocznica…
Punkcik w tunelu jeszcze się tli,
Lecz coraz mniej już przede mną szyn.

PSSSYT

Koniec! Kolejny zwrot! Już nic!
Ustał, minął czas na łzy!
Kolejny raz od nowa, się zaczyna… trwa…
Życie – cholernie drętwa gra!

NIE UMIECIE

Dobijcie, ja już nie chcę!
Przynieście ze dwa wieńce.
Weźcie też czekoladę,
Do trumny sobie wsadzę.
Nie nieście, weźcie wózek.
Ciężki był ze mnie ludek.
Z uśmiechem mnie zasypcie.
Nie beczcie, tego nie chcę.
Nie grajcie. Nie umiecie
Grać, jak się grywa w piekle.

KOLORY

Kiedyś biel była bielą,
A czernią czerń.
Dobro było dobrem,
Zło zawsze złem.
Dziś nawet dzień
Nie zawsze jest dniem.
Sen jest koszmarem,
Zamiast być snem.
Śmiech bywa gorzki,
A słodki ból.
Śmierć wybawieniem
A życie? – Smród.

KILKA PRAKTYCZNYCH PORAD… (DLA SAMOBÓJCÓW)

– Gdy brak ci motywacji i nic nie cieszy cię,
To kup solidny sznur i idź powiesić się. ;(
– Lecz najpierw sprawdź dokładnie, by gałąź była gruba,
Bo zamiast się powiesić, możesz się uczyć fruwać. 🙂
– Lub weź wielkiego kolta, kulę do bębna włóż,
A potem graj w ruletkę, aż się rozlegnie huk. ;(
– Lecz, gdy masz słabe nerwy, zabawa to niezdrowa,
Bo wydasz górę forsy, na swego kardiologa. 🙂
– Są też inne sposoby, by w lepszym świecie być.
Można dać sobie w żyłę, albo w trupa się spić. ;(
– Ale to spicie w trupa, też może się nie udać,
A wtedy strasznie suszy w gardle i bardzo boli głowa. 🙂
– Można też muchomorów nazrywać całe krocie… ;(
– Lecz nie spieprz ich za mocno. Niesmaczne są zbyt ostre. 🙂
– Albo wziąć garść pigułek pewnej bezsennej nocy…
położyć się i nie wstać… ;(
– Lub wstać i rzygać w nocy. 🙂
– Lub rzucić się pod pociąg… 🙁
– Choć to niełatwa sprawa.
Chyba, że rozkład jazdy masz już od kolejarza.
A tak w ogóle życie, choć dziwne płata psoty,
To nie jest tego warte, by się tak głupio skończyć.

CZAS

Minuty rodzą godziny
Godziny rodzą dni
Dni rodzą lata
Lata płyną, zabijając życie

ŻYCIE

Jednostajny rytm – życie.
Ideałów wyblakły cień – życie.
Kilka dróg na skrót – życie.
Zamknięty myśli krąg – życie.
Równy każdy dzień – życie.
Zapomniane prawdy – życie.
Pogoń za mamoną – życie.
Złudne słowo wolność – życie.
Niespełniona miłość – życie.
Przeraźliwa starość – życie.
Setka wódki na noc – życie.
Stada sępów stoją w życie.
Czas ponaglający – życie.
Radio nadające koncert życzeń.
I po śmierci wstań po nowe życie.
Życie.

KTO?

W czarcim młynie w Anilinie,
Czarny anioł z czarcim synem
W czarnego Piotrusia rżnie,
Który z nich ma rządzić światem.
Ostro grają, noc i dzień.
Zło, czy dobro zatriumfuje?
Szala wagi waha się.
Ręka, karta, stół i znów…
Bez agresji, zbędnych słów.
Równo, pewnie, tak od lat,
Przypadek i ślepy traf.
My w rozgrywce, asy, blotki,
Czasem gorzcy, czasem słodcy
Pionki w grze demonów tych,
Raz, dwa, trzy, wypadasz z gry.

ZŁUDA

Kolejny raz próbuję komuś zaufać, uwierzyć.
Nie wiem, czemu, wśród zakłutych łbów pancerzy,
Szukam kwiatu, który wyrwie mnie z otchłani,
Da nadzieję, na radość, przyjaźń i nie zrani.
Nie opluje, wyciągniętej szczerze dłoni,
Nie wyszydzi, nie wyprze się, ból ukoi.

JEST DOBRZE

Są tematy tabu, słowa, których nie ma,
Myśli, które odsuwam, chwiejąca się ziemia.
Coraz trudniej odnaleźć chęć do mówienia,
Coraz bledsza, cieńsza nić porozumienia
Napięta dziś niemiłosiernie, tak, aż strach.
Samokontrola. Czy tak? Tak musi być?
Gryzę się w język. Dobrze jest żyć!