CZEKAJĄ NA BAAM

Nic mnie nie trzyma tu, nic mnie nie ciągnie tam,
Siadam okrakiem na bombie czekając na wielkie baam!
Zdesperowany z wysiłkiem podpalam cieniutki lont.
Trzask tartej o draskę zapałki. Czy długo będzie trwał lot?
Mam dość chaosu, destrukcji, pogoni za kasą, dość zła.
Dążę do ciszy, spokoju, a cisza, to z piachu dach.
A spokój, to kilka desek, robaki i czeluść bez dna,
Jedynym wyjściem jest śmierć, więc niech nadejdzie to: Baam!