Do twego włosa dorabiam resztę,
Spragnioną dłonią gładzę powietrze.
Sunę przez piersi, pupę, przez brzuch…
Ciało hen w dali, lecz jest twój duch!
Do twego tekstu dorabiam resztę,
I śmiech beztroski pieści powietrze.
Już głos twój słyszę i widzę wzrok,
Nic nie przeszkadza kosmiczny mrok.
Tak wciąż o tobie myślę i marzę,
By nie zwariować, aby nie zszarzeć.
Moje fantazje nie wystarczają,
Lecz gdy cię nie ma otuchę dają.
BARWNY
Różowy każdy dotyk, okruszek twej mowy,
Nawet niebo z tobą ma kolor różowy.
Pocałunek każdy i dzień każdy nowy
Wszystkie są barw pełne, każdy wyjątkowy.
SCHWYTANE CHWILE (MIŁOSNY)
Nocy ciemność tnie uczucie niby świetlna raca,
Niebo się przed nami blaskiem gwiazd otwiera,
Mimo, że codzienność nam te chwile skraca
Jesteśmy szczęśliwi, choć tak krótko nieraz.
Wtedy moje szczęście się odbija w twoich oczach,
Wtedy w moich oczach się odbija szczęście twoje,
Coś, co nawet nie da wyśnić się po nocach:
Żywa czysta miłość bez żadnych urojeń.
ZADYSZANY
Ile tęsknoty może mieścić serce?
Moje rozciąga się mocniej i więcej…
Z każdą sekundą, gdy cię nie widzę,
W łopocie podcinanych skrzydeł…
W pustce, za każdym twym spojrzeniem…
Wilgotnym smutkiem, zasnuty. Cieniem.
W kanale. W smrodzie. Z wiarą zgubioną.
W łańcuchach żalu. Z cierni koroną.
Z nożem pod żebrem. Z kulą u nogi.
Z pianą na ustach. Pomrukiem trwogi.
Myśl, która niczym wróbel szara
Wyrzuca w otchłań, pociąga w marazm.
Nie daje zasnąć, bądź budzi w nocy,
I niczym walec po plecach toczy:
Spazmy niemocy i zniechęcenia.
Kiedy cię nie ma – sensu istnienia!
POŚMIERTNY
Dziwne, jak bardzo kręci w mej głowie…
Każde pytanie ściga odpowiedź.
Przyszłość – To słowo niewiele znaczy,
Gdy wiesz, czym może cię los uraczyć.
Jest tu i teraz – Dzisiaj tym żyje.
Chwile są cudne, lecz to wciąż chwile.
Każda minuta jest śmierci warta.
Każda to rozkosz i z czasem walka
Dziwne, jak bardzo kręci w mej głowie…
Boję się bardzo, że znam odpowiedź.
WIELKIE MAŁE SŁOWO (ODDANY)
Jeśli powiesz: Bądź! – To stanę obok
Powiedz słowo: Tak! – Jedno słowo!
Powiedz tylko: Bądź – A świat szary
Pomaluję w barwy tęczy. I nie czary…
Nie zaklęciem. Pragnieniem to sprawie…
To, co tylko snem dziś, by na jawie…
By spełniły się oczekiwania.
By marzenia nasze nocne i błagania.
By mieć więcej. Więcej siebie i na zawsze.
By zakwitło nowe szczęście nasze własne.
Czekam na to: Bądź! – By być z tobą!
Powiedz wreszcie: Tak – krótkie słowo.
By mój smutny los pusty, mały
Nagle stał się cudny, doskonały!