ZADYSZANY

Ile tęsknoty może mieścić serce?
Moje rozciąga się mocniej i więcej…
Z każdą sekundą, gdy cię nie widzę,
W łopocie podcinanych skrzydeł…
W pustce, za każdym twym spojrzeniem…
Wilgotnym smutkiem, zasnuty. Cieniem.
W kanale. W smrodzie. Z wiarą zgubioną.
W łańcuchach żalu. Z cierni koroną.
Z nożem pod żebrem. Z kulą u nogi.
Z pianą na ustach. Pomrukiem trwogi.
Myśl, która niczym wróbel szara
Wyrzuca w otchłań, pociąga w marazm.
Nie daje zasnąć, bądź budzi w nocy,
I niczym walec po plecach toczy:
Spazmy niemocy i zniechęcenia.
Kiedy cię nie ma – sensu istnienia!