Czuję się, jak glista – pełzający robak,
Który chciałby lewitować hen w przestworzach.
Gdy sposób na latanie, to życia niewiele,
Bo tylko w dziobie ptaka – zanim mnie przemiele
Mogę się oderwać i w górze szybować,
By spełnić to marzenie czasu mi nie szkoda.
By zobaczyć rzeczy stąd nie osiągalne…
Tak, jak Ikar skończył upadkiem feralnym,
Tak dla mnie jako pokarm skończona przygoda,
Ale dla tej chwili warto wykorkować…