Lazur oczu twych, bez nich puste dni,
Każdy uśmiech twój, smak tych boskich ust,
Ślady drobnych stóp, obraz zgrabnych nóg,
Słów perlisty deszcz, białe ząbki też…
Niczym bramu raju – dla mnie zakazane.
Słodki uśmiech, szept dla innego jest.
Twej dłoni dotyk, uścisk, muśnięcie,
Kształty ciała rozpalające wnętrze,
Twe gorące, dla świata bijące serce…
Niczym bramy raju – dla mnie zakazane.
Zakazane wszystko, co tak wielbię, kocham:
Uszy, szyja, nosek, włosy, piersi, broda…
Po prostu ty cała nieziemska istota…
Niczym bramy raju – dla mnie zakazane.
Nie patrz, nie oddychaj, nie wielb i nie słuchaj.
Kochana do bólu – gdy na słowa głucha.
Kocham. Kocham. Kocham.
Ty mnie nie chcesz słuchać.
Chłodne twoje oczy ranią moje serce.
Ja pragnę tak mało i nie chcę nic więcej.
Ja pragnę zbyt wiele – żebyś mnie kochała.
Na smyczy zniewolenia prowadzisz me ciało.
Oczy wygłodniałe twojego widoku
Smutkiem napełnione nie widzą nic wokół.