Nad morzem rośnie buk,
O którym zapomniał Bóg.
Na buku mieszka kruk,
I choć jest z niego mruk,
Zna parę miłych sów,
Znających ogrom słów,
W temacie gier i kart
Mających wielki fart.
Gdy mądre sowy te
Zagrały w brydża z lwem,
Zdarzało się, że lew
Nie miał trzynastu lew.
Widząc swą klęskę lew
Zmarszczywszy smutnie brew
Poprawił w spodniach pas,
Sowom powiedział: Pas.
I poszedł smutny w las.
Do jakiejś nory wlazł.
Zerka w głąb, a tam jeż.
Drogi jeżu – co jesz?
Ja jem jajo – odparł jeż,
Może i ty królu chcesz?
Lew się najeżył srodze.
Jeść jajo w leśnej norze?
Jeż schował jajo w kieszeń,
Do domku je zaniesie.
Tupta jeżyk, patrzy chyba
Żabka w jego stronę chybię.
Cześć jeżyku, czy chcesz nóż?
Mnie on niepotrzebny już.
Myśli zwierzak, że a nuż
Może mu się przydać nóż.
Gorąco więc żabce dziękuje,
Przytula ją przy tym czule,
I nawet jej nie pokłuje.
I w drogę drepczą – nad morze,
Nad morzem fajnie być może.
Jeż zarzuca gęstą sieć,
Do żabuli mówi: siedź.
Ona szepcze mu na uszko:
Mój kolczuszku choć na łóżko.
Aż tu nagle wody grzywa
Płazowi kapcie porywa.
– Łapcie Kapcie! – krzyczy jeż.
Kruk pomaga łapać też.
Są już kapcie. – Dzięki kruku.
– Gdzie on mieszka? Kruk? Na buku.
Tuż nad morzem rośnie buk,
O którym zapomniał Bóg.
Na buku mieszka kruk,
I choć jest z niego mruk.
Zna parę miłych sów…