Te słowa przyjmij jako dar, co się wylęgły w mojej głowie,
Boś odmieniła cały mój świat, i zamiast diabła dziś aniołowie
Śpiewają swój radosny psalm dziękując Panu za cud życia,
Że w dzieło zmienił marny akt, na przyszłość świeci obietnica.
Małą iskierką w listopadzie, a jasną łuną dziś w południe,
Jak z bicza strzelił minął czas i nawet słońce grzeje grudniem.
Tak. Cudem jest, że jesteś tu. Co się zdarzyło w ciągu roku?
Ty niepokoju zgasiłaś żar ogniem miłości przynosząc spokój,
Kojąc me nerwy, tłumiąc ból, niepamięć niosąc o mych troskach,
A im cię lepiej poznać dał los, uczucia siła bardziej rosła.
I teraz wreszcie jestem tu, na skraju nieba w mojej głowie,
A opanowałbym ten raj, gdy wiecznie mógłbym być przy tobie.
Dwanaście mgnień raduję się, twym wnętrzem, głosem i obrazem,
Więc dzięki miła, za to, co mam. Ja ciągle chcę być z tobą razem.