NIEDOŚNIONY

Znów jesteś obok, pieszczę boskie ciało,
Czekałem tak długo, aby to się stało…
I stało się miła swawolimy wreszcie,
Ta moc pożądania, te ekstazy dreszcze,
Mroczki przed oczami, obraz twej osoby
I zapach miłości na różne sposoby,
Siła pocałunków, rozpalone wnętrza,
Rozkosz do omdlenia, że aż brak powietrza…
Nic nas tu nie goni, życie nie pomyka…
Nie uciekaj, nie odchodź z dźwiękiem znów budzika
Zostań błagam! Chcę spać! Chcę śnić jeszcze!
Ja chcę się z tobą kochać, pięć razy, dziesięć, dwieście!
I znów niedośniony miotam się w pośpiechu,
I pędzę żeby zdążyć choć na cień uśmiechu,
Na spojrzenie w oczy i muśnięcie dłoni,
Wciąż jest cię tak mało w mego życia toni.
Wiecznie cię brakuje, wyłapuję chwilę
Kiedy jestem z tobą. To w tych chwilach żyję!