Zamknij okna, drzwi – świat oszalał.
Wywróciła się szczęścia czara.
Wyjmij z ręki gwóźdź, zrzuć koronę.
Palem straszy śmierć naostrzonym.
Rogów krwawy ślad pozostaje.
Ugór wokół gra z nieurodzajem.
Z puszki wypełzł gad, swym językiem
Kusząc stworzyć chcę Amerykę.
Zamknij okna, drzwi, to obłuda.
W ucho wlewa mocz. Mamią cuda.
Lepiej mieć niż być. Co to będzie?
Czarny błyszczy ląd. Brzuchu nędze.
A pod palmą świat gra w kolory.
Ty się naucz kraść – nie bądź chory.
Ideałów brak, Twe ambicje
Aby robić szmal – to jest życie.
Nigdy nie mów weź, bo nie warto.
Zawsze staraj grać lewą kartą.
Puszka pusta w piach zanurzona.
Lepiej jest dziś żyć, czy też skonać?
Gdy z Pandory skrytki zło się rozsiało,
Wszyscy pragną brać. Krzyczą: Mało!
Zamknij okna, drzwi – świat zwariował.
Wyrzuć, lub spuść klucz. W kąt się schowaj.