Potrząsam głową, by sen mógł odejść,
W nozdrza zaduchu uderza smrodek.
Pot zimną płynie po czole strugą,
Chwila, lecz czemu trwa tak długo?
Prawdy opluwam – wczoraj je miałem.
Zostałem sam z wszechwładnym żalem.
Pot zimną płynie po czole strugą,
Chwila, lecz czemu trwa tak długo?
Zabieram chaos, dłonie już zabrałem.
Podnoszę myśli, dusza znów z ciałem.
Pot zimną płynie po czole strugą.
Chwila, lecz czemu trwa tak długo?
Sznuruję usta, skowyt zamknę w sobie.
Oczy, by nie uronić ni łezki spod powiek.
Dreszcze na przemian z zimna i gorąca.
Początku chcę nocy! Początku, nie końca!