Ty niby Red buul dodajesz skrzydeł.
Jaśniejesz łuną pośród straszydeł.
Ja nie śpię, by się nie lękać snów,
Które po zmroku, jak stada psów
Ostrzą kły swoje, aby mnie gryźć
Twoim obrazem, lecz razem z nim.
Nie dla mnie oczu blask i ten śmiech
I śpię, czy nie śpię i tak to wiem…
Więc wszystkie kłamstwa, mętne wywody
I przemilczenia to są przeszkody,
By spać, i aby nie lękać się snów,
By idąc do łóżka nie mówić: Kurwa, znów.