PRZED-WIO-SENNY II

Jednym uśmiechem, gestem spojrzeniem,
Twych ust muśnięciem i ich więzieniem.
W kajdanach uczuć, które w niewoli
Ciał – chociaż oboje z nas tak to boli.
Bo tak potwornie brak jest nam siebie.
Razem jesteśmy, jak ptaki w niebie,
Co się wyrwały w lazur przestworzy
Z klatki, do której los nas włożył.
Niczym obłoki hen po bezkresie
Nasze uczucie w górę się niesie.
Jak kwiat kwitniemy w słońca promykach,
Kiedy możemy siebie dotykać.
Chociażby wzrokiem, chociaż przez chwilę.
Nie znam niczego, co jest tak miłe.
Nawet muzyka tutaj wysiada,
Gdy w duszy mojej dzwonków ballada
Pochwalne psalmy do nieba bije.
To dzięki tobie miła dziś żyję.