GRA

Gdy wasz jest ten grzyb atomowy
I znów pociski lecące na głowy.
Nieustająca pogoń za szmalem,
Potem dobrobyt, grożący zawałem.
Destrukcja, zawsze i wszędzie,
Trujące słowa, po prostu brednie.
Te uśmiechy, tak często fałszywe,
Obietnice , przeważnie nie żywe,
Kopniaki zadawane dla zabawy
I zęby znające smak trawy…
Zaszczuci, jak lis przez myśliwych,
A jednak do przodu kroczymy.