W(U)STĘP

Krzyczę głośniej, proszę ciszej,
Z deszczem lecę, gdzieś pod rynnę,
Błysnę jakimś chorym rymem,
Siedzę sobie wierszę piszę:
O miłości, której nie mam,
Czasem o czymś do zjedzenia,
O paleniu, o siusianiu,
O krasnalach, zimnym draniu.
Złapię słowo, urwę pół,
Z góry robię ciemny dół,
Tworzę zlepek z kilku słów,
By rąbek tajemnicy spruć.
Zedrę maskę z przyjaciela,
Czarne w białe chyżo zmieniam,
Niebosiężne bzdury piszę,
Wiem, co świnia ma w korycie,
Wbiję ćwieka pijakowi,
Potem w dal, ku zachodowi…
Zajrzę księdzu pod sutannę,
Z igły widły, z balii wannę…
Co mnie boli, gdzie mnie strzyka
Znajdziesz to w moich wierszykach.