OGRODNIK (SZUKAM PRACY)

Łzy ciekną wróciłem z dalekiej podróży,
Pod gołymi stopami czuję ciernie róży.
Są piękne, a jednak tak okrutnie ranią.
Kochać znaczy cierpieć swą urodą mamią,
Podsycają, zmuszają dusze do tęsknoty,
Ale tak nieprzyjazne, nieczułe na dotyk.
Tylko deszczu krople i rosy porannej
Pobudzają do życia, jak łyk kawy czarnej.
Tylko słonka promyk muskać płatki może,
Które są stworzone w łaskawości Bożej.
A mnie zerkać pozwala w ogromnym zachwycie
I bez znaczenia, że oddałbym całe swoje życie.
By przed wichrem chronić i nadejściem burzy,
Otulać w chwilach trwogi, swą pomocą służyć,
Aby jej nie stratował zwierz potwornie dziki,
Kształtów delikatnych, nie zniszczył tuniki,
Przed ukropu siłą, falą klątw powodzi,
Być naprawdę blisko, nie pozwalać szkodzić.