POLOWANIE

Klatka po klatce wciąż drepczę w tył
Jak na zwolnionym filmie staram się iść
Analizuję gdzie tkwi mój błąd
Znalazłem na ramieniu kostuchy lśni dłoń
Nie piłuj nie ścinaj mych skrzydeł
Nie zakrywaj uszu mych chcę słyszeć
Nie wypalaj tęczówek otchłani gwiazd blasku
W myślach zatopionych o innej do brzasku
Za krzyki grzeszników kołem łamanych
Gruchotanych kościach ze szpiku wyssanych
W głodzie oczu dzikie malując obrazy
Bez podtekstów zamglonych bez skazy
Klatka po klatce cofa się film
Do sedna sprawy jak wić chcę się wić
Staram się szukać gdzie zalega błąd
Znalazłem za późno śmierć wyciąga dłoń