PRAWD (D) ZIWY

No i powiedz, czemu te zabawy ciągle moim kosztem?
Och ma pani, ja już dawno z naiwności swej wyrosłem.
Będę wielkim, choćby tylko wielkim łgarzem.
Dość stagnacji pragnę w ruchu nieustannie nowych wrażeń.
Mówię sobie, lecz wieczorem znów przed twym ołtarzem klękam,
Bo cię kocham, a ta miłość tak męcząca, tak bezwzględna.