BOGDANOWI – A CO?

Jak dotąd piszę moim najbliższym,
By się spełniło, co im się przyśni,
Żeby im zawsze najlepiej było,
Nie zapomnieli co to jest miłość.
A dzisiaj moje są urodziny.
Właśnie tu, teraz i tej przyczyny…
A co tam. Sam sobie życzył będę,
I myślę, że nie będzie błędem,
Gdy się dowiedzą znajomi moi
Czego dziś pragnę, co mi się roi.
Więc życzę sobie w pierwszym rzucie
Z „Malwinką „ bardzo wielu uciech,
By była zdrowa, by los ją gładził,
Ze złośliwością nie przesadził.
Jej usta w uśmiechu aby kwitły,
By były słodsze niż owoc wiśni,
Blask, aby z oczu nigdy nie znikał,
By nie gościła w sercu Arktyka…
Ada, by trochę dorośleć chciała,
Zachcianka każda, by się spełniała,
Aby osoby najbliższe moje,
Wewnętrznych nie toczyły wojen,
I wszędzie zawsze o każdej porze,
W opiece aby tkwiły Bożej.
Fartu by miały co dzień bez liku,
I żadnych nieszczęść, bólu ni krzyków.
By wciąż wspaniali tak przyjaciele,
I w dni powszednie mieli niedziele.
A szare sprawy finansowe,
Trzymały z dala od stresów głowę.
Bym tak, jak dotąd mógł na nich liczyć,
Ich nerwów nie potrzebował ćwiczyć,
I nadal miał przytulną przystań,
Lecz bym nie musiał z niej korzystać.
W pracy by było pracowicie,
Lecz bez przesady. Beztroskie życie.
Renata, aby nie osiwiała,
Gdy horda się tu zwala cała.
Telefon zawsze by odpowiadał,
Z mym szczęściem bym się mógł nagadać.
Me długi aby anulowano.
Ona, by była w każde rano.
Rodzinka ciut się od stresowała,
By ucichł, tak zbyteczny hałas.
Nogi, by wreszcie zdrowo mnie niosły,
Aby nie było końca tej… wiosny.
Muzyki wokół wciąż przybywało.
Powiedzcie sami, czy to jest mało?