Lubię wiedzieć, lubię czekać przycupnięta
To ciekawe, kto pamięta moje święta.
Po cichutku nie mówiłam nic nikomu;
Pozmywałam, posprzątałam w całym domu.
A telefon nie zadzwonił ani razu,
Przyszedł gość: szary inkasent gazu,
I sąsiadka wpadła: tak na papierosa
Poplotkować o codziennych troskach.
A czas płynął, dzień się zaczął z nocą witać.
Poszłam spać, kiedy zaczęło świtać.
Przyjaciele? Jak co roku zapomnieli,
Przyszliby, gdyby uderzyć w kielich,
Gdyby powiedzieć: Ma pani, mój panie,
To już teraz, zaraz się to stanie.
I nie chodzi tu o kwiaty i prezenta,
Tylko o to, kto mnie lubi i pamięta.