JEDNAK PEWNY

Błagam połknij czasu te połacie pustostanów,
Daj sens znaleźć, wyjście z tego bałaganu.
Bym mógł dostać jeszcze tą ostatnią szansę…
Czemu szczęście znów przecieka mi przez palce?
Czemu z wiekiem coraz trudniej się barować
Z tym co mieści, o czym myśli moja głowa?
Czemu słońce nie przebija się przez pancerz?
Czemu ciągle muszę udział brać w tej walce?
Czemu wiosny każdą muszę kraść minutę?
Czemu wciąż mnie depczesz twardym butem?
Czemu ciągle muszę czekać, czekać, czekać?
Jest tak trudno, lecz nie będę już narzekać,
Że koszmarnie wolno wloką się godziny.
Wytrzymam, bo warto… dla tej dziewczyny.