DRĘCZONY

Pojebane, pieskie życie.
Krążę, krążę po orbicie.
Dojść do sedna nie dam rady.
Jakże bzdurne te układy…
I nie mogę wyjścia znaleźć
W niesprawiedliwości kale.
Lecz nadzieję mam, że zdążę
Rozpleść kilka z ciała wstążek,
Być spełniony i szczęśliwy,
Jeszcze jako człowiek żywy.