AMNEZJA

Zdejmij ciężar z moich barków, plecom pozwól wyprostować.
Zabierz myśli mych rozterki, by już nie bolała głowa.
Oczom pozwól widzieć tyle, ile widzi moja dusza.
Daj mi szansę na istnienie nie każ nową drogą ruszać.
Jeśli jednak mam dziś zwątpić w czyste gesty, dobre słowa
Proszę otwórz swe przestrzenie, bym nie musiał pokutować.
Bo dreptania mam już dosyć, błagam zabierz mnie do siebie
Spełnij tę jedyną prośbę choćbym nie miał skończyć w niebie.