PROWOKATOR

Chcę wyrażać swe myśli nawet słowem wulgarnym:
Czarnym, smutnym, ponurym, ostrym, żywym, legalnym.
Chcę wyrażać swe myśli w sposób iście nachalny.
Nawet rymem najprostszym: częstochowskim, banalnym.
Chcę obudzić demony, zaściankowość i wiochę,
W gówno chcę wsadzić kija – niechaj śmierdzi choć trochę.
Do myślenia chcę zmusić – dajcie małą godzinkę.
Choćbym życie miał stracić, zdenerwować rodzinę.
Słów się żadnych nie boję, dziś nie straszne, jak ZOMO,
Moherowe berety, niech w swych grzechach utoną.
Moje serce jest czyste i intencje mych czynów:
Niszczyć niegodziwość zwalczać skurwysynów
Ja nie żyję na pokaz, diabła bać się nie muszę
Mego pióra używam niczym Robin Hood kusze.
Chcę wyrażać swe myśli nawet słowem beztroskim.
A ten wierszyk to taki mały i figlarny dowcip.