PRZESZŁOŚĆ TO JUŻ TA CHWILA

Życie, jak więzień w ciasnej celi.
Przyszłość z przeszłością w ciągłej walce.
Gdy teraźniejszość nie istnieje,
czas znów przecieka mi przez palce.
Zaglądam do wnętrza samego siebie
przez lustra taflę na drugą stronę…
A tutaj wszystko takie proste,
i wszystko z górki… Nic nie jest strome.
Myśli się suszą pod sufitem,
gdy w wyobraźni miękkiej chmurze
Dusza beztrosko lewituje,
pływa, unosząc się hen w górze…
Tu nikt nie świeci mi po oczach,
i nikt do uszu słów nie wtyka,
A ja wysoko ponad smutkiem,
mój obłok buja, jak lektyka
Już tylko tutaj sens znajduję
przystań pogodną, co po burzy
Tuli ciepłymi omamami,
zabiera ból, pomocą służy.
Lecz muszę wracać do swej klatki
i tam niemrawe wlec godziny.
Znowu z nostalgią patrzeć w okno
czekając szczęścia, końca zimy.