Brakuje mi rozmów nie odbytych, stóp śladów pośród kropel rosy,
I spojrzeń o głębi magicznej niebiańskich, nęcących – jak narkotyk.
Brakuje mi serc bicia wspólnego, tych dłoni w ekstazie splecionych,
I wszystkich cudów w tym świecie przypadkiem odnalezionych.
Brakuje mi chmurek pierzastych, co wznoszą marzenia nad ziemię,
A w sumie wciąż brak mi jednego: tak bardzo brakuje wciąż ciebie.