Mam dłonie dziś tak niepotrzebne. Sercu widoki szczęścia zabrano.
Mam pościel białą, wilgną, zimną, a w duszy permanentną szarość.
Mam księżyc, który spać nie daje, a myśli w jedną spycha stronę.
Mam swą kobietę wymarzoną, ale w innego objęciach tonie
Mam jej tak wiele do powiedzenia, a czas nie daje mi się z nią spotkać
Mam swoje drzwi otwarte dla niej, lecz boi się wejść do środka
Mam miłość jakiej próżno szukać, ale zostaje z żalem
Mam ale wszystko tak duchowo, bo chociaż mam, to nie mam wcale