STACJA REZYGNACJA

Coraz trudniej się po schodach życia drapać,
Z każdym dniem, jak świeca gaśnie zapał.
Sił ubywa, sensu z każdym słońca wschodem.
Coraz trudniej, bardziej stromy każdy schodek.
Zęby słabsze i radości trudniej znaleźć,
A ze łzami z wszystkich kątów pełzną żale.
Gdzieś marzenia legły trupem niespełnione.
Że nadzieje? W szklance czystej zatopione.
Z hukiem spadła z kalendarza kartka nowa.
Cienie wokół, puste serce, ciężka głowa.
Znów w tunelu. Sił nie mają ciągnąć konie
Tylko ciemność w niej mdły napis stacja koniec.