Znów w głowie buczy nachalne zdanie: Nie jesteś stąd.
Bo tutaj trzeba być skurwysynem – znów robisz błąd.
I już nie jestem małym słodkim chłopcem bez wad.
Zgorzkniałem, zrozumiałem świata bezsens, jego smak.
Gdy krąg przyjaciół mych zacieśnił się do pary rąk,
Wystarczyła ciężka jesień, mroźna zima, twardy rok.
I znów w głowie buczy: Nie jesteś, nie jesteś stąd.
Jesteś za miękki, bądź skurwysynem, jak oni bądź.