LISTOPAD

Deszcz wciąż dżdży,
Mgła, się mgli,
Lekki obłok dym, ze zniczy
Ulotny, jak nasze życie.
Nad mogiłą,
Smętną miną
Straszę nadchodzący tłum.
Tylu bliskich w mej pamięci,
Choć nie wszyscy pewnie święci,
Jednak żal.
I znów w mym oku kręci się łza.
Czemu to ty poszedłeś spać?
I znów listopad, znów siorpi deszcz.
Niech pada, wtedy nie widać łez.