Gdy się nie ma tego, co się lubi, nie lubi się nic.
Gdy pryskają wciąż marzenia, tak trudno jest żyć.
Szukam wyjścia z kręgu, znów zataczam krąg,
Koło nie ma końca, wiem nie wyjdę stąd.
Każdego dnia twój język wbija w me serce nóż.
Ty o tym wiesz, lecz ranisz mnie, co dzień. I cóż?
I coraz większy sprawia ból.
Słuchanie niby zwykłych słów.