TŁOKI

Ponury kolejny koniec roku,
Okrutny dręczy mnie niepokój:
Czy umiem? Jak długo to wytrzymam?
Pod presją – chyba się porzygam.
Wspomnienia znów nie dają zasnąć.
Z choinką wyszedł już świąteczny nastrój.
Wspomnienia, jak bumerang powracają,
I pamięć – po co mi ta pamięć?
Och, gdyby mieć pomroczność jasną,
Móc lecieć, gdzieś tam, hen, ku gwiazdom.
I nigdy nie powracać, do niektórych spraw,
O ileż prostszy byłby wtedy świat.