Tajemnicza, niczym Enigmy każdy znak;
Zamknięta w sobie, jak drzwi pancernych kas;
Delikatna, jak cienkie skrzydła ćmy;
Zimna, jak powiew syberyjskich zim;
Powabna, jak motyl, kiedy pląsa w takt;
Zdradliwa, niczym kolec róży tak;
Czuła, jej głos ukoi wszystkie łzy;
Wspaniała, zamienić można na nią sny;
Wolna, jak stany w USA;
Ruchliwa, jak ulice wielkich miast;
Wkurzona, tajfun to małe zło;
Zaspana, to stado wściekłych os;
Przenikliwa, jak agent KGB;
Dokładna, niczym rakiety ważna część.
Strachliwa, że żaba, to olbrzymi smok;
Gdy brak jej, miesiąc się wydłuża w rok.
Łagodna, niczym do garażu zjazd;
Rozważna, że czasem nawet za;
Gaduła, karabin pierwszy zatnie się;
Miła, że zło odchodzi w cień;
Uparta, przy niej osiołek grzeczny jest;
Słodka, że pragnąłbym ją zjeść;
Piękna, że … sam nie wiem, jak co;
Kobieta – dobro, czy też zło?