Widziałem cię zupełnie inną,
Chyba nie znałem cię w ogóle.
Zdawałaś się być tak niewinną,
W każdym detalu, w każdym szczególe.
Walił od ciebie gejzer radości,
I emanował wszechwładny spokój.
Tak żyłem sobie otumaniony
I ogłupiały z bielmem na oku.
Aż nastał czas, gdy cię przejrzałem,
Ostygł mój zapał, bo zrozumiałem:
Jestem kolejną twoją zabawką.
Dosyć ściemniania. Nastała jasność.
Dla ciebie byłem tylko pajacem.
Koniec wariactwa, a jednak płaczę
Nikomu jeszcze tak nie ufałem,
Zostałem z pustką, totalnym żalem.