O NIM

Chciał obcinać gwiazdom sznurki,
By każdemu radość dać.
Wierzył w Boga, w ideały,
Szczytne cele zawsze miał.
Kochał życie, ufał ludziom,
Wszystkim szczery uśmiech słał.
Myślał, że ma w krąg przyjaciół.
Sądził, że ten świat, to raj.
Wierzył, że wolność istnieje.
Marzył, że ulepszy kraj,
Ale w końcu się poślizgnął
Na gównie, którym jest świat.
I po latach sam zrozumiał,
Że przyjaźń, to jedno z kłamstw.
Wszyscy ludzie, to są świnie,
Podkładają nogi wciąż,
Mają uśmiechnięte ryje,
Lecz wierzyć im, to jest błąd.
Że alkohol daje przeżyć,
Gdy kurestwo szerzy się,
Że papieros koi nerwy,
Gdy zgryzota targa cię.
Boga nie ma, rządzi pieniądz
I dla niego łgał dziś ksiądz.
Wsiadł w samolot i odleciał…
Dziś żyje daleko stąd.