PAL (SIĘ DO MNIE)! (MINISTER ZDROWIA OSTRZEGAŁ)

Kłęby dymu buchają z dali…
Pożar? Kobieta peta pali.
Kiedyś dziewczyna ładna, wysoka,
Dziś nikt już na niej nie zawiesi oka.
Siateczka zmarszczek na całej twarzy,
Papieros jednak ciągle się żarzy.
Pożółkłe zęby, z ust jedzie siarą,
Od lat zwą lale tą: Szarą marą.
Dym wali z nozdrzy, jak z paszczy smoka.
Czy ktoś zapłacze przy takich zwłokach?
Siano palone z taką rozkoszą,
Nogi patyki, ledwo ją niosą.
Płonąca „Carmen”, lecz to nie dama.
Kopciuch! Rak krtani już ją wypala.
Przyciąga, kusi, śmierć ku niej zwabia.
Pal – to wspaniała trupio zabawa.