Życie, jak klozet, że tylko srać.
Gorzkie to słowa, lecz kurwa mać!
Tak to dziś widzę w codziennym znoju,
Rankiem się budząc w totalnym gnoju.
Istoty nie wypowiedzianych nigdy słów
Z pogardą ktoś wciskać chce do moich ust
Ja tylko kocham! To nie jest grzechem!
Że chcę cię gładzić, cieszyć uśmiechem…
A ktoś niesmacznym słowem się bawiąc
Sprawił, że nicość stała się sprawą,
I to, że życie śmierdzi mi tak,
Jak wielki gówno, a chęci doń brak.