ZWĄTPIENIE (BYWA)

Wisisz nad przepaścią walcząc z demonami,
Toczysz mroczne gry, pauza między drzwiami.
Pozostawiasz wszystko by w tym stanie tkwić.
Wierzysz, że masz siłę. Zbudź się! Nie masz nic!
Chcesz rozwijać skrzydła. – Ktoś tnie! Piłowanie!
Egzystencja zbrzydła! Mózgu drenowanie!
Spadniesz! Wracaj!
Kroczysz po niebiesiech w chmurach nosząc głowę
I wciąż myślisz, że recepty masz gotowe.
Odbijaj! Nie cumuj! Zapomnij złe sny!
Wyrwij się z utopii! Obłędu opuść niż!
Chcesz rozwijać skrzydła. – Ktoś tnie! Piłowanie!
Egzystencja zbrzydła! Mózgu drenowanie!
Spadniesz! Wracaj!
Dzień kolejny mija, znów trwa pałowanie
Sam się unicestwiasz. Twe ciało niechciane.
Ona jest, jak marmur. Serce ma, jak głaz.
Zmień kierunek! Zbastuj! Za ciężki ten garb!
Chcesz rozwijać skrzydła. – Ktoś tnie! Piłowanie!
Egzystencja zbrzydła! Mózgu drenowanie!
Spadniesz! Wracaj!
Słońce pali w oczy! Wielki bucha żar!
Wyhamuj! W swe żagle złap wiatr!
Nie zajdziesz daleko, kiedy kroczysz sam.
Pokonaj tęsknoty! Który wołam raz?
Chcesz rozwijać skrzydła. – Ktoś tnie! Piłowanie!
Egzystencja zbrzydła! Mózgu drenowanie!
Spadniesz! Wracaj!
Który raz wołam?
Łap wiatr!
Wracaj!…