AGNIESZCE

Drugi, a nic nie napisane.
Może da wenę dzisiejszy ranek?
Życzenia pisać łatwo nie jest,
Gdy powinszowań cały rejestr.
* * * * * *
Ty przecież wiesz, jak dużo, mocno…
Czy bladym świtem, czy porą nocną,
Czy świeci słońce, czy pada deszcz,
Życzę Ci czego tylko chcesz!
A chcesz… i o tym wiem na pewno
Jak ja być z Tobą, tak Ty ze mną.
Forsy, jak lodu mieć w Arktyce,
Tkwić w dobrobycie, jak w Ameryce
I wcale nie, jak na westernach,
A z happy endem filmach, nie w nerwach.
By pracy w pracy było mało,
Żeby się do niej jechać chciało
I miast na torach cierpieć w drodze,
Jechać w nowiutkim samochodzie.
A jeszcze lepiej, żeby było,
Parno i duszno by się spełniło
Twoje kolejne skryte pragnienie…
By sauna była wybawieniem.
Byś nóg nie czuła, tak, jak czujesz,
Chcesz leniuchować, to leniuchujesz.
Zakupy, by czystą były radością,
A nie odtrutką, przed bólem, złością.
Jeszcze pogody dużo na twarzy,
By nie musiały płynąć wyrazy,
Co nie przystoją takim usteczkom.
Spotkania bliskie zaś z chusteczką
Spowodowane były wzruszeniem,
A nie smuteczkiem nad życia cieniem.
Byś mogła pływać, jak ryba w wodzie,
Lecz bez drużyny futbolowej.
Byś jadła wszystko i nie tyła,
Wciąż była sobą, taka miła…
I dostrzegała też słońca wschody,
Aby do nieba wiodły cię schody.
Perfekt niemiecki opanowała,
Lecz jednak w k-raju abyś została.
A jeśli już wyjechać musisz,
By ci nie telepało w duszy.
W tym miejscu skończę moje życzenia
Jednym proroczym (oby) SPEŁNIENIA!

(Na deser jeszcze więcej czasu, dla tego, który kocha, pragnie,
Lecz to już moje jest marzenie, więc z życzeń strofa ta wypadnie.)