Hiena w sinych zębach ciągnie serce,
Dla niej jest to krwisty – mięsa kawał.
Cień za rogiem o latarnie się zaplątał.
Cień, co z rankiem zwykle się rozstawał.
Życie twardo się zderzyło z marzeniami.
W ziemie łez wilgotna wsiąka plama.
Czas zanurzył głowę w czarną dziurę,
A o rękę prośba znów została sama.