KOLEJNA NOC

Na punkty gra o życia smak,
O szczytny cel, o każdy cal,
O zapach włosów i ust twych smak,
Byś była zawsze, każdego dnia.
Bo każdy dzień, to czarna noc,
Gdy braknie sensu w chaosie trosk,
Gdy bezsens trwania wciąż w głowie mam,
Gdy coraz więcej niesprawnych spraw.
Niesprawdzonymi kroczę wciąż drogami,
Niebezpiecznymi stepami, bagnami.
Po dołach życia są chwilowe wzloty,
Więc mijam: miny, czołgi, samoloty…
Poprzez drogi oświetlone gwiazdami,
Okazujące się świętojańskimi robaczkami,
Gdy puszysty księżyc w małej kałuży śpi,
Ty kradniesz wszystkie myśli i sny…
Z tęsknoty wyję, jak kojot tak,
Próbuję zamknąć oczy i spać,
Lecz, jak bóbr płaczę – gorzki smak łez.
Bez ciebie słony jest każdy dzień
I taki bzdurny – ty przecież wiesz…
Więc choć najdroższa – tylko ty się liczysz,
Rzućmy schematy o dosyć już ciszy.
Na zgliszczach kłamstwa prawda niech kwitnie,
Numerów głupich nikt nam nie wytnie.
Choć skarbie – podaj delikatną dłoń…
Przytul się – na zawsze ze mną bądź.