BURZA

Zainstaluj mnie w kaftanik bezpieczeństwa,
Gdyż opętany złudą życia do szaleństwa
Pragnę gryźć, drapać, chodzić po ścianach.
To skakać, to pełzać znów na kolanach.
Że, co? Że tego nie robię?
Jeszcze nie, jeszcze duszę to w sobie.
Opętany zwariowanym śmiechem
Tylko ściana na niemoc odpowiada echem!
Precz! I znów dno, omamy, fatamorgany,
Precz! I znów się czuję jakby pijany…
Iluzja wolności drażni, płomyk radości dogasa,
Czasami duże jest małe, czasami czarne jest białe,
Jeżeli tylko chcesz… wystarczy chcieć
Wszystko możesz mieć… (gdzieś) tylko chcieć.