Są słowa, jak noże raniące głęboko.
Sztych przebija serce, choć śmieje się oko.
Oko bazyliszka – nie patrz w nie, bo zginiesz.
Zdrada i obłuda – kameleon żyje!
Żyje, wtapia się, kolory zmienia aż do bólu
Lecz nie będzie biały – nie jest doskonały nikt.
Nikt nie wierzy w słowa – cuchnące oddechy.
Wyziewy w oparach, szatańskich wersetów.
Ja też nie dam wiary w te żabie uśmiechy…
Uśmiechy płaskie, żałosne beznadziejne bzdety.
Świat tak ułożony, że zło wciąż króluje,
Forsa rządzi światem i Bogów kreuje.
Źle się dzieje. Zieje z kątów nienawiścią,
A ja żyję, i pieprzę to wszystko…
Wszystko mnie… i słowa, jak noże
Fałszu oceany, morze, i kropla…
Kropla z szali goryczy…
Krzyczy… ryczy…
Łzy… łzy… łzy…
A sny?
Sny?
!