Dziś cztery znaczy dla mnie nigdy!
Tylko cztery, dziś nawet nie pięć!
O ty losie idealnie niedościgły!
Tylko cztery! A co jutro? Jeszcze mniej!
Z czasem czwórka się zamieni w marną trójkę!
Trójka w dwójkę! Potem się rozmyje cel!
Już jedynka gdzieś majaczy tak okrutnie!
Potem nicość, czyli koniec! Rządek zer!
ROZCHWIANIE
Pauz więcej, niźli skocznych taktów,
Potem żałobny ponury marsz,
Znów pauza wzmocniona karawanu jazdą
I tak to sobie wciąż trwa i trwa…
TARGA
Cienie przesuwają się dostojnie przed oczami
W hibernacji pędzie wyświetlane dobre sny
I ścigają letnie mnie fatamorgany
Ale wciąż recepty nie mam jak mam żyć
CYTATY
Mówią, będzie, póki będzie jej wygodnie,
Rzuci, kiedy się pojawi nowy gach.
Nie łudź się, ja robiłabym podobnie.
Zostaw, bo liczy się tylko szmal.
Tyle wokół dziewcząt wolnych, pięknych.
Po co ci te stresy i zgryzoty czarna moc?
To, co robisz, to są rzeczy niepojęte,
Czy ci starcza przez telefon kontakt w noc?
Miło słyszeć, że ktoś kocha, tęskni, pragnie,
Lecz ma w nosie, to co czujesz, to co wiesz.
Wśród zabawek pełnej skrzyni będziesz na dnie,
Kiedy znikniesz, wnet zapomni, zmyje cię.
CYTATY II
Mówią zbudź się! Hej, czy trudno znaleźć taką drugą?
Nie daj się! Pewnie, ciężko zmienić los!
Przestań! Mimo, że to życie ciężką próbą!
Powalcz! Swoją głowę dumnie w górze noś!
Czy jest warta czasu, który chyłkiem się wymyka?
Wiem, że trudno, ale nie załamuj znowu się!
Pomyśl sobie, co cię jutro spotkać może,
Gdy osiągniesz swój katharsis, jasny cel!
To początek, a ty już opuszczasz głowę!
Niepowodzeń kilka, a ty w bólu szaty drzesz!
Hej wyluzuj! Ty nie jedną jeszcze przetrwasz burzę!
Zrozum, przecież wiecznie trwać nie może, padać deszcz!
OGRODNIK (SZUKAM PRACY)
Łzy ciekną wróciłem z dalekiej podróży,
Pod gołymi stopami czuję ciernie róży.
Są piękne, a jednak tak okrutnie ranią.
Kochać znaczy cierpieć swą urodą mamią,
Podsycają, zmuszają dusze do tęsknoty,
Ale tak nieprzyjazne, nieczułe na dotyk.
Tylko deszczu krople i rosy porannej
Pobudzają do życia, jak łyk kawy czarnej.
Tylko słonka promyk muskać płatki może,
Które są stworzone w łaskawości Bożej.
A mnie zerkać pozwala w ogromnym zachwycie
I bez znaczenia, że oddałbym całe swoje życie.
By przed wichrem chronić i nadejściem burzy,
Otulać w chwilach trwogi, swą pomocą służyć,
Aby jej nie stratował zwierz potwornie dziki,
Kształtów delikatnych, nie zniszczył tuniki,
Przed ukropu siłą, falą klątw powodzi,
Być naprawdę blisko, nie pozwalać szkodzić.
OKIENKO
Chociaż drogi los rozplata i oddala
Ale we mnie będziesz zawsze Aniu mała
Wiesz przenigdy nigdy nie zapomnę
Jak patrzyłaś lgnęłaś sercem do mnie
Jak tuliłaś i czekałaś na spotkanie
Jesteś inna nie taka jak zwykłe Anie
Otworzyłaś na spraw wiele moje oczy
I w mej duszy pozostaniesz skarb uroczy
ŚLEPIEC
Zjedz mnie, abym już nie musiał myśleć ściągnij w sieć.
Krwią nabrzmiałe białka oczu mój ekranie jaśniej świeć.
Nie dospanie mnie ratuje nocą jestem twój po świt.
I z szarości będę wracał pod twe skrzydła tylko ty.
Otwórz pliki wyobraźni ja już nie chcę ściany gryźć.
Pozwól z myszą zaprzyjaźnić ona mi nie zrobi nic.
W twardym dysku coś szwankuje, ale czy to pech?
A (.K.) PTEKA
To przecież tylko zwykły tekst,
A tak wyciszył wchłonął mnie.
Posklejał utracony spokój
Zaczęło śpiewać wszystko wokół.
Mam siłę, tak wiele mogę znieść
I nie przeraża mnie drogi kres,
Już nowy rozpoczynam kurs,
Dziś nie zatonę tak, jak „Kursk”
W sztormie butelkowego dna
Z jakąż lekkością unoszę kark.
Nadzieja mnie do przodu gna
I chcę tak trwać, chcę trwać, chcę trwać…
PRZYPADKI
Ta wiadomość decydujące ma znaczenie;
Czy zacząć wierzyć w przeznaczenie?
Mam dziwne przeczucie, ze ten dzień
Zapamiętania godną chwilą jest.
I czy się skończy dołem, czy górką,
Z ręką w nocniku, czy też pod chmurką.
To bez znaczenia, bo dzisiaj wiem,
Jutro kolejny podniesie mnie dzień.
Znów rześko wstanę, jak kiedyś było
I będę walczył z podwójną siłą.